poniedziałek, 3 stycznia 2011

Moje dotychczasowe lektury

Lubię reportaże i literaturę faktu, więc wyzwanie Reporterskim okiem przyjęłam z zadowoleniem. 
Świetny pomysł, Mooly.
Zgodnie z trzecią zasadą wyzwania na początek tytuły, które już za mną. 

Ogłoszenie wyzwania dziwnym trafem zbiegło się z przeczytaniem przeze mnie książki  Samsara. Na drogach, których nie ma autorstwa Tomka Michniewicza, więc od niej zacznę. A że książka jest wg mnie rewelacyjna, to będzie tu trochę więcej o niej, niż o innych. Jest to podróżniczo-przygodowa relacja z backpackerskiej wyprawy autora po Azji Południowo-Wschodniej. Czułam się tak, jakbym sama przemierzała bezdroża i tłoczyła się w przeludnionych miastach Azji. Michniewicz pisze normalnym, bezpretensjonalnym stylem o tym, co widział, przeżył i odczuł. Miałam wrażenie, jakbym nie czytała książki, tylko słuchała historyjek faceta, który po powrocie spotkał się ze znajomymi i opowiada, co mu się przydarzyło. Nie ma tu informacji, kiedy i za którego króla co zbudowano - kogo to interesuje, niech sobie doczyta w przewodnikach. Jest za to wiarygodna relacja z podróżniczej codzienności, ale podana tak, że nie mogłam się od niej oderwać. Nie ma szalonych przygód, autor nie wyzwolił ciemiężonych słoni z niewoli okrutnych treserów, nie próbował nawrócić maoistów, nie chodził po rozżarzonych węglach (choć czułam, że chciałby wszystko to zrobić), ale rzetelnie opowiedział o tym, co naprawdę się zdarzyło. Rzecz po prostu niepowtarzalna, bo nawet gdybyśmy pojechali jego śladami, to przecież nie zdarzy się nam to samo, co jemu. Bardzo polecam tę książkę wszystkim ciekawym świata, czyli pewnie wszystkim uczestnikom i czytelnikom niniejszego bloga. U siebie też ją opisałam, zapraszam: Samsara. Na drogach, których nie ma.

Od czasu, gdy zaczęłam prowadzić własny blog, czyli od września ubiegłego roku, z pasujących do wyzwania książek czytałam i opisałam:
  1. Angkor Jacka Pałkiewicza – książka dostarczająca podstawowej wiedzy o jednym z najważniejszych azjatyckich zabytków, głównym ośrodku khmerskiej cywilizacji w okresie IX-XV wieku,
  2. Dziesięć kawałków o wojnie: Rosjanin w Czeczenii Arkadija Babczenki – tę również gorąco polecam, choć to zupełnie inna literatura niż Samsara, co zresztą widać już po tytule.
  3. Zabójca z miasta moreli. Reportaże z Turcji Witolda Szabłowskiego – zbiór bardzo dobrych reportaży, choć w mojej ocenie zbiór nie jest pełny, co wyjaśniam na swoim blogu. Ale reportaże jak najbardziej warte przeczytania, polecam.
Ponadto w ubiegłym roku przeczytałam następujące pozycje, które nie znalazły się na moim blogu, bo go jeszcze wtedy nie było:
  • Gottland Mariusza Szczygła
  • Białą gorączkę Jacka Hugo-Badera
  • Nocnych wędrowców Wojciecha Jagielskiego
  • Imperium Ryszarda Kapuścińskiego.
Wszystkie były warte poświęconego im czasu, a pierwszą i drugą oceniam na maksa, czyli 6 /6. A tak na marginesie, jeśliby ktoś jeszcze nie wiedział, to Hugo-Bader jeździł we wrześniu/październiku ub.r. po Kołymie (sam, autostopem) i przysyłał codziennie bieżące relacje z wyprawy, można je przeczytać na stronach GW. Ja byłam pod wrażeniem i czekam teraz niecierpliwie na reportaże.

Moje najbliższe plany, to Dzisiaj narysujemy śmierć Wojciecha Tochmana i Taniec w ruinach: Przejmujący dziennik młodej Czeczenki Milany Tierłojewej (nie wiem, czy ta ostatnia będzie tu pasować, bo to ponoć pamiętnik – jak przeczytam, to zdecyduję). Obie mam już w domu i czekają na swoją kolej. A na później mam już taaaką długą listę, że miejsca by tu nie wystarczyło:).

4 komentarze:

  1. Dziękuję za przyłączenie się. Dziękuję za uznanie:) Dziękuję za przeczytanie zasad i za zastosowanie się do nich:):):)
    Już kilka pozycji wpadło mi w oko, a Samsarę będę czytać wyzwaniowo, to porównamy wrażenia:) Miłego czytania. Pozdrawiam serdecznie.
    P.S. Widzę, że trafił nam się Wyjadacz, żałuję, że jak czytałaś Białą gorączkę i Nocnych wędrowców nie miałaś bloga... Chętnie poznałabym Twoje opinie o tych książkach

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe te książki ;) Może po nie również sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mooly
    Ten Wyjadacz, to mocno na wyrost. Może kiedyś, zmotywowana Twoim wyzwaniem :).
    A co do Białej gorączki, to kilka reportaży ze zbioru znajdziesz na stronie Wyborczej, m.in. Miss HIV, tytułową Białą gorączkę właśnie i inne. Na stronie
    http://wyborcza.pl/dziennikkolymski/0,109328.html
    od symfonii c-mol do psów Moskwy. Będziesz miała próbkę, czy odpowiada Ci styl. W książce są reportaże również z byłych republik. Wiem, że ludzie mają różne opinie na jej temat. A mnie podobał się stosunek H-B do swoich bohaterów, czułam, że nawet w największym mencie widzi człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, o, podpisuję się pod tym zdaniem o szacunku H-B do swoich bohaterów. Jest coś bardzo budującego w tym, że H-B wszystkich tych ludzi, biednych, niewykształconych, brudnych - traktuje jak równych sobie. To już więcej zniecierpliwienia okazywał "swoim" ludziom Klaus Brinkbäumer, autor "Afrykańskiej odysei" - a przecież Brinkbäumer jeździ do Afryki między innymi po to, żeby pomóc mieszkającym tam ludziom. Nie lubię pisać o kimś, że jest "niezwykły", bo wydaje mi się to takie oklepane i w zasadzie nic nie mówiące o człowieku, ale Hugo-Bader właśnie JEST niezwykły. Ciekawą recenzję "Białej gorączki" znajdziecie u Młodej Pisarki: http://mlodapisarkaczyta.blox.pl/2009/08/Biala-goraczka-Jacek-Hugo-Bader.html
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń