poniedziałek, 21 lutego 2011

Mariusz Szczygieł - Gottland

Szczygła pamiętam z telewizji i to z programu, którego nie cierpiałam
- jakiegoś talk show, które szło w scenerii dachowej, bliżej - na dachu wieżowca  (jeżeli takie w Polsce wtedy były) Niechęć do programu przeniosła się na niechęć do Szczygła i gdyby nie to, że o pisze o Republice Czeskiej, nigdy pewnie bym żadnych szczygłowych książek nie czytała. A skąd moja miłość do czeskiej tematyki? O ironio! Przeczytałam kiedyś w Wielkim Formacie artykuł o Czeszce Marcie Kubisovej, artykuł mnie zszokował, ale  nie zwróciłam uwagi na autora. Dziś wiem kto zacz - to był Mariusz Szczygieł. 

Ciąg dalszy

Cuba Libre

Podoba mi się to, co nazywam Pokoleniem Y, bo jest mało prawdopodobne, że pewnego dnia będziemy musieli słuchać sloganów: „Niech żyje Yunisleidis!" albo „Wieczna chwała dla Yusimil"
Y jest ukojeniem (11.08.2007)
Proporcje:
    •    40 ml rumu light (np. Bacardi albo Hawana)
    •    limonka
    •    Coca-Cola
Do szkła typu highball, wrzucić 3 kostki lodu, dodać rum, uzupełnić colą,wcisnąć limonkę i wrzucić ją do środka, dodać dwie rurki i… mamy Wolną Kubę.

Już od ponad 110 lat, w każdym razie w postaci rozsławionego przez Andrews Sisters koktajlu, bo bez mała połowę tego czasu odebrała Kubańczykom rewolucja. W styczniu 1959 roku oddziały Cywilnego Zjednoczonego Frontu Walki Rewolucyjnej z Fidelem Castro na czele wkroczyły do Hawany.
Najłatwiej po te informacje sięgnąć do internetu, nie zajmuje to wiele czasu, jeśli wie się o co pytać i ma się dostęp do sieci. Co jeśli się tego dostępu nie ma lub ma w maksymalnie ograniczonym rozmiarze? Czy taki dostęp do internetu wystarczy by jak Wiosna ludów na bliskim wschodzie wezbrała falą niepokoju na „wyspie jak wulkan gorącej" i zmiotła z powierzchni ziemi niczym fala tsunami Fidela Castro i jego reżim?
Tego z Notatek z Hawany się nie dowiemy. Musimy zaczekać na rozwój wydarzeń. Tymczasem wolno nam czytać w myślach Yani Sanchez, które w postaci wyboru trafiły do nas z jej bloga „Pokolenie Y". Dzięki niej możemy się wybrać bezpiecznie do „ginącej cywilizacji". Jednego z ostatnich reliktów socjalizmu i przyglądać się jego realnemu obliczu. Dla mnie to jest pierwszy z powodów dla, których warto sięgnąć po tę książkę i czytać ją jak historię równoległą, jak nierealny, futurystyczny, obraz możliwej lecz nie danej nam teraźniejszości pod rządami idei Wiecznie Żywych… i tu należaloby dodać Trupów. 

"W kwestii ubioru: uczennice nie noszą więcej niż jednej pary kolczyków. Koszule i bluzki nosi się w spodniach. Nie będzie się stosowało agrafek, by dopasować je do ciała ani dopuszczało, by były krótsze niż do pasa spodni czy spódnicy. Nie usuwać kieszeni. Spódnice powinny mieć długość 4 centymetrów powyżej kolan. Nie dopuszcza się spódnic biodrówek, przebarwionych lub przypalonych żelazkiem. Spodnie powinny być dopasowane do wysokości butów. Nie pozwala się na noszenie spodni biodrówek. Nie pozwala się na bransoletki, naszyjniki, łańcuszki i pierścionki. Symbole religijne nie mogą być widoczne. Buty mają być zabudowane, a pończochy białe i czarne. Nie wolno nosić odtwarzaczy MP3, MP4, telefonów komórkowych. Uczniowie nie noszą kolczyków, klipsów ani piercingu. Paski powinny być proste, bez ekscentrycznych lub nowoczesnych sprzączek, czarne lub ciemnobrązowe.
W kwestii włosów: odpowiednie są włosy obcięte, uczesane i ogolone, należy wyeliminować całą ekstrawagancję i nowoczesność dalekie od noszonego mundurka. Osobnikom płci męskiej nie pozwala się na długie włosy, spinki ani inne przedmioty wpięte we włosy. Kobiety nie mogą nosić wiszących kolczyków. Ozdoby we włosach powinny być koloru niebieskiego, białego lub czarnego. Mają być odpowiedniej wielkości. Długość włosów u mężczyzn nie może przekraczać 4 centymetrów."

Cztery centymetry tolerancji
Escrito por: yoani.sanchez en Generacion Y , Septiembre,4,2010

Tak brzmi tekst „powitalny" dla rodziców dzieci rozpoczynających naukę w Hawańskim gimnazjum. I to jest dla mnie drugi powód, dla którego warto sięgać po Cuba Libre , tj, raczej po Notatki z Hawany - warto mieć dowód taki jak ten, by móc w rozmowach z młodymi ludźmi uciec od martyrologii wprost, a jednocześnie by móc wskazać im cel jaki mógł i nadal może przyświecać ludziom w wielu jeszcze zakątkach świata, walczących o swoje prawa.
Powód ostatni to swego rodzaju żywa historia internetu. To co dla nas już niewiarygodnie odległe dzieje się nadal. To co dla nas wciąż nieosiągalne jest niczym w porównaniu, z tym co nie jest osiągalne dla przeciętnego Kubańczyka. Takim przeciętnym Kubańczykiem jest autorka książki i tylko dzięki temu, że ukończyła filologię hiszpańską i że płynie w niej gorąca kubańska krew i że jest upartą kobietą, która postanowiła się podzielić swoimi myślami o tym co ją otacza, o kraju który ukochała i o swoich marzeniach, dostajemy do ręki pamiątkę niezwykłą. Pamiątkę z kraju którego za chwilę nie będzie, pamiątkę bardzo osobistą i wbrew pozorom niepospolitą.

Salut! Cuba Libre!



Autor: Yoani Sanchez

Nakładem: W.A.B.
Rok wydania: 2010
Format: 145 x 208 mm
Oprawa: twarda
Stron: 288
Cena: 37,90