Książeczka Argentyna opisuje historię z pierwszej serii cyklu Kobieta na krańcu świata. Pokazuje życie codzienne kobiety-gaucha. Radość z wykonywania prac, które do niedawna były zarezerwowane dla mężczyzn oraz problemy związane z tym, jak tę młodą dziewczynę postrzega otoczenie. Blondynka o której mowa, stała się niejako towarem eksportowym, bo jej twarzą (i nie jej nazwiskiem) reklamuje się estancję, na której żyje i pracuje nawet na pokładzie samolotu. Martyna Wojciechowska wraz z ekipą swojego programu odwiedza bezkresne przestrzenie pampy, by dotrzeć do tej młodej osoby i poznać jej historię.
Zaskakujące jak wiele może ulecieć z pamięci. Dlatego dla tych, którzy z tą historią mieli już do czynienia, publikacja jest świetną powtórką. Nie oznacza to jednak, że jest ona spisana na szybko, by podnieść dochody na tej samej historii. Z serii kieszonkowych książeczek wydanych pod szyldem National Geographic ten tytuł przypadł mi do gustu zdecydowanie bardziej niż seria innej znanej podróżniczki.
Argentyna to przede wszystkim parę ciekawych faktów z życia na argentyńskiej estancji. Fragment życia jakie prowadzą ludzie tam mieszkający i opiekujący się terenem. Podróżniczka i dziennikarka wgłębia się w ten świat i stara się bardzo dokładnie pokazać ten sposób na codzienność. A przy okazji sama uczestniczy w kastrowaniu byków, by później spałaszować smakowitości (lub też niesmakowitości) regionalnych, znieczulając się przed ich spożyciem sporą dawką miejscowego wina.
Publikacja jest o tyle ciekawa, że na wstępie przedstawia się w niej ciekawe i istotne informacje o Argentynie. Dane praktyczne, ale także wylicza się w niej najważniejsze miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć będąc w tym regionie. Kto zna magazyn Traveler, wie o co chodzi. Po każdym artykule czytelnicy znajdą tam garść niezbędnych informacji.