poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Agnieszka Wójcińska - Reporterzy bez fikcji


Wydawnictwo: Czarne, 2011
Stron: 279

Ocena: 5,5-6/6 


Myślę, że warto napisać o tej książce, bo pojawiła się tylko na kilku blogach, a na bnetce ma żenująco mało ocen. Niesłusznie! Jest to zbiór rozmów, jak widać na okładce, z polskimi reporterami.

Ostatnio mam nawrót na fascynację tym gatunkiem i dość regularnie czytam, na razie, tych najbardziej znanych. W pierwszej kolejności rzuciłam się więc na rozmowy z tymi znanymi: Jagielskim, Tochmanem, Hugo-Baderem, Nowakiem i Szczygłem. Potem skakałam sobie po całej książce i po przeczytaniu całości mam ochotę wręcz powtórzyć sobie niektóre z tych rozmów. Właściwie każda coś wnosi, naprowadza na kolejne literackie tropy, skłania do zadumy. Zadziwiło mnie, że reporterzy tak łatwo się odsłonili. Mówiąc o swoich bohaterach, zauważali, że ludzie potrzebują się wygadać, przekazać swoją historię. I oni nie są inni; pytani szybko pokazywali i coś ze swojego charakteru, i ze swojego stosunku do pracy, o który, co oczywiste, byli pytani, jednak nie ukrywali czegoś, co mogłoby być im odczytane na niekorzyść. To ciekawe jak dzieli ich stosunek chociażby do emocjonalnego podejścia do swoich bohaterów, do dziennikarskich tricków, do wpływania na los swoich bohaterów.
 
cd. u mnie --> Mikropolis

Włodzimierz Nowak - Obwód głowy

Wydawnictwo: Czarne, 2007
Stron: 261

Ocena: 4,5/5


Dwanaście reportaży, wszystkie związane ze stosunkami polsko-niemieckimi oraz naszą wspólną, pokręconą historią. Cztery z nich są zupełnie wyjątkowe. Nie wiem czy wybitne, nie mniej jednak to one wstrząsają czytelnikiem i to je zapamiętam na lata. Reszta jest dobra, średnia lub zwyczajnie słaba, te za jakiś czas zapomnę. 

Właściwie nie jestem zwolenniczką zbioru reportaży, wolę jednorodny tekst, choćby pisany przez dłuższy okres czasu, opowiadający o jednym miejscu, o jednej sprawie czy sytuacji. W przeciwnym razie mam nieprzyjemne wrażenie skakanie po różnych okresach, porzucania co ciekawszych bohaterów, przeskoki z miejsca na miejsce. Misz-masz, który pozwala tylko na docenienie kilku rozdziałów-perełek, a nie o to mi chodzi, gdy zabieram się za ten gatunek. Zdaje mi się, że jak na razie tylko czytając Hugo-Badera i Zaremby, nie miałam tego uczucia czytania jakiegoś patchworku.

c.d u mnie --> Mikropolis
Zapraszam też do dyskusji o Obwodzie głowy na Porozmawiajmy o książkach !

niedziela, 28 sierpnia 2011

W zachwycie. Bobkowski - książki, rower i koty



Andrzej Bobkowski „Z dziennika podróży”

Moje pierwsze zapoznawcze spotkanie z Andrzejem Bobkowskim. Nieśmiało witam się z autorem książką „Z dziennika podróży” i całą siła woli próbuję nie popaść w egzaltację i histerię. Lecz  nic to. Niczym pensjonarka w obecności swojego idola, posowieję i pożeram każdą stronniczkę, każde słowo, każdy przecinek z wielką zachłannością. A przecież to jeszcze nie „Szkice piórkiem” – to dopiero początek naszej znajomości. Reasumując: czas czytania „Z dziennika podróży”– 2 godziny.

Podstawowe zasady dobrego wychowania mówią, że nie należy być nachalnym w stosunku do nowo poznanych osób. Nie należy. Dlatego nie poruszę w tej recenzji/szkicu spraw i  problemów najistotniejszych dla twórczości literackiej Bobkowskiego. Danie główne zostanie podane w kontekście „Szkiców piórkiem”, których lekturę przewiduję niedługo (zaraz!) a tymczasem słów kilka o książce „Z dziennika podróży”.

Zapraszam do lektury całości recenzji >>TUTAJ

Obwód głowy


Włodzimierz Nowak
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2007
264 strony

Reportaż opowiadający o współczesności ma tę wadę, że szybko traci świeżość. Życie dopisuje dalszy scenariusz, ale czytelnik już go nie poznaje, choć wie, że nastąpił ciąg dalszy, że sprawy potoczyły się dalej: wyjaśniły, albo jeszcze bardziej zagmatwały, ale dla niego temat urwał się wraz z końcem reportażu, on już się nie dowie nie wie, jak się skończyło. I dlatego takie reportaże lubię czytać zaraz po ich napisaniu. Tym razem zrobiłam inaczej – za przyczyną kornwalii, która na blogu Porozmawiajmy o książkach zaproponowała dyskusję na temat tej właśnie książki, 
 
Na zbiór składa się 12 reportaży napisanych w latach 1999-2006. Łączy je tematyka – relacje polsko niemieckie w czasie i po II wojnie światowej. Jedne nawiązują do wspomnień z czasów wojny, inne opowiadają o ostatnich latach, o przemianach społecznych, o budowaniu rozwalonych przez wojnę kontaktów między sąsiadującymi regionami, miastami i ludźmi. I o ile w przypadku tych pierwszych nie ma właściwie znaczenia, że zostały napisane kilka, kilkanaście lat temu, o tyle z tymi drugimi czas nie zawsze obszedł się łaskawie, część z nich po prostu straciła na aktualności. Nie są już współczesne, ale jeszcze nie historyczne. Świeżo opublikowane opisywały istniejącą i dziejącą się właśnie rzeczywistość, były ciekawe, dawały obraz tego, co dzieje się tu i teraz, obok nas. Ale czytane po latach, gdy zmieniły się realia, gdy weszliśmy do UE, przystąpiliśmy do układu z Schengen, a stosunki gospodarcze zmieniają się z dnia na dzień z powodu kryzysu, aż proszą się o ciąg dalszy.  
Tak jest choćby z reportażami o nadgranicznych miastach Guben-Gubin (Brzegi coraz bliżej, rybka daleko), o polsko-niemieckiej uczelni Viadrina (Po togę za Odrę), czy o fabrykach Opla (Dwie minuty kontra trzy).
Dobre w większości i wciąż aktualne, warte czytania i dające do myślenia są reportaże historyczne: o masowych samobójstwach wśród cywilnej ludności niemieckiej, gdy nadciągali Rosjanie, widzianych oczami tych, którzy przeżyli (Noc w Wildenhagen), o żołnierzu niemieckim, który zdezerterował do polskiej partyzantki (Przygody dobrego wojaka Manfreda), o dzieciach, którym wojenne losy dały dwie matki (Serce majkino, serce cierkino i tytułowy Obwód głowy). I najbardziej dla mnie kontrowersyjny Mój warszawski szał o osiemnastoletnim Niemcu walczącym przeciw warszawskim powstańcom. One nie zestarzeją się chyba nigdy i choćby ze względu na nie warto zajrzeć do tego zbioru.
Więcej na moim blogu. Zapraszam.

sobota, 27 sierpnia 2011

Amazonia z Pawlikowską

Czytając Beaty Pawlikowskiej „Blondynkę w dżungli” zazdrościłam jej podróży – przygody, temperatury, przyrody i lata. „Motyle były wielkie jak talerze...” i latały w tej książce od pierwszego zdania. Niestety, u nas nawet latem było zimno i lało. Kiedy jednak nagle w drugiej połowie sierpnia lato niespodziewanie wybuchło od razu przypomniałam sobie jej książkę i fakt, że jej jeszcze nie zrecenzowałam.

Książki Beaty Pawlikowskiej coraz częściej stają się do mnie możliwością szybkiego wypadu w miejsca, do których pewnie nigdy nie uda mi się zajrzeć, co nie znaczy, że bym nie chciała. Tym razem zabrała mnie do Puszczy Amazońskiej.

Czytaj więcej na moim blogu»

czwartek, 25 sierpnia 2011

Obwód głowy - Włodzimierz Nowak

Sięgnąłem po lekturę zachęcony pomysłem na nowy klub dyskusyjny (zaczyna się jutro) i muszę przyznać, że wybór interesujący. Kluczem do do tego zbioru opowiadań są relacje polsko-niemieckie i historia obu narodów, wciąż przecinajace się losy pojedyńczych osób. Pogranicze, jego mieszkańcy, ich nadzieje, lęki, wzajemne stosunki. 12 opowiadań - część historycznych, część bliższych naszym czasom (choć to lata 90-te). I to co ciekawe Włodzimierz Nowak (kolejny dziennikarz GW - normalnie kuźnia reportażu) opowiada najczęściej o losach pojedyńczych osób, dociera do świadków i wysłuchuje uważnie ich wspomnień lub zwierzeń.
Jak dla mnie najlepsze opowiadania to te dotyczące historii - cholernie mocne, w dość zaskakującym ujęciu bo ich bohaterami często są ludzie, którzy dziś mieszkają w Niemczech (choć nie zawsze Niemcami sie czują, wypędzenie ze swoich domów). Masowe samobójstwa przed nadejściem Rosjan, poszukiwanie prawdziwej matki po latach, odbieranie dzieci wyglądających na "aryjskie" po to żeby wychowywały je rodziny niemieckie, Belg, który został siłą wcielony do Wermahtu relacjonuje udział w likwidowaniu Powstania Warszawskiego (wstrząsające), a inny Niemiec opowiada dość ciekawą historię o ucieczce z wojska do polskiej partyzantki (akurat zachwyty nad tą postacią wiecznego pacyfisty dla mnie trochę przesadzone)... No czyż nie są to dość zaskakujące i interesujące historie?    
Kto czytał zapraszamy do dyskusji :)

Geografia ludobójstwa - "Nagość życia. Opowieści z bagien Rwandy" - Jean Hatzfeld

   Rwanda ma w sobie pewien fenomen. Fenomen każący przeżywać wielokrotnie wydarzenia z 1994 roku. Po co? By zrozumieć, uwierzyć, doznać katharsis? A może by nie zapomnieć, by przestrzec, by wyjawić światu prawdę? Może zależy to do przeżywającego? Bo inaczej odnajduje się w tych wspomnieniach ocalały, inaczej zabójca. Czym innym są dla relacjonujących je reporterów, a jeszcze inne wartości niosą dla niezaangażowanych w nie biernych obserwatorów z białego świata. Mnie Rwanda wprawia w osłupienie, przeraża, staje się symbolem apogeum ludzkich instynktów i przerażającym świadectwem, iż człowiek to istota niezgłębiona, zdolna do największych okrucieństw. 
Na całość tekstu zapraszam serdecznie do mnie: Kartek szelest.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Ameryka nie istnieje - Wojciech Orliński, czyli o naszych wyobrażeniach i ich źródłach

Ameryka nie istnieje. Prawda, że tytuł dość zaskakujący? Czy rzeczywiście ta Ameryka, którą znamy z filmów, piosenek, książek, komiksów i różnych przekazów medialnych, z naszych wyobrażeń istnieje naprawdę? Przecież nasze marzenia, zabawy, fascynacje od dzieciństwa karmione są jak nie kowbojami, to jazdą np. Harleyem słynną Route 66, fortuną z Las Vegas, czy magią Miasta Aniołów i Hollywood. Autor - Wojciech Orliński (dziennikarz Gazety Wyborczej) jedzie przez całe Stany, od wybrzeża do wybrzeża śladami różnych "kultowych" miejsc sprawdzając ile jest prawdy w ich legendzie. Mamy więc m.in. Dziki Zachód, rasistowskie południe, Los Angeles, Dolinę krzemową, Roswell, Nowy Jork i jeszcze parę fajnych lokalizacji. Każdy rozdział to pewnego rodzaju  esej dotykający spraw społecznych, politycznych no i odnoszący się zawsze w jakiś sposób do popkultury. W każdym rozdziale znajdziemy mnóstwo informacji (również historycznych i niekoniecznie bardzo znanych) na temat różnych wydarzeń, miejsc, bohaterów i co ważne - obrazu jaki został wykreowany i tego jak wygląda to w rzeczywistości.
cała recenzja na blogu notatnik kulturalny

Zapytaj jeża i inne historie. 13 reportaży - Tomasz Słomczyński

   Słomczyński ustawia się z polaroidem w zakamarku polskiego podwórka. Ma stamtąd dobry widok, sam pozostając jednocześnie niemal niezauważonym. I robi zdjęcia, które natychmiast po błyskawicznym wywołaniu okazują się być bezbarwne, szarobure i ponure, zupełnie jak polska rzeczywistość. Ich zaletą jest jednak to, że pokazują czarno na białym jak jest. Bez ubarwień i światłocieni. Takie właśnie są reportaże składające się na zbiorek "Zapytaj jeża..." - proste, ale zarazem treściwe, szczere i obiektywne. 
 
Na całość recenzji zapraszam do mnie: Kartek szelest.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Rzeczy dzieją się w środę



Jak to możliwe, żeby niedziela była w środę? Co za przewrotny tytuł! Co Szczygieł ma na myśli? Nie pozostało mi nic innego, jak przeczytać zbiór reportaży i zaspokoić swoją ciekawość.
Lata 90-te w Polsce. Już komunizm się skończył, nastaje "nowa rzeczywistość". Mariusz Szczygieł odsłania wiele polskich bolączek tego okresu. Przemiany ustroju, ale także szerokie zmiany społeczne odbijają się na codziennym życiu zwykłych obywateli. Wiele z wymienionych zdarzeń, sytuacji jest w mojej pamięci.

Zapraszam na Lectorium do poczytania o tym, co zdarzyło się w środę.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Jak się żyje między Rosją a Chinami

Jeffrey Tayler - Mordercy w mauzloleach.
Wydawnictwo Carta Blanca 2011

Podtytuł tej książki brzmi: między Moskwą a Pekinem i trochę oddaje zamysł autora - podróż pomiędzy tymi dwoma miastami i opis tego jak się zmienia rzeczywistość ii życie zwykłych ludzi  po upadku ZSRR. Wszystkie te tereny był w rożny sposób pod wpływami imperium Czyngis-chana i dlatego też autor w wielu miejscach nawiązuje właśnie do historii i mieszania się różnych wpływów kulturowych (i religijnych też). W każdym z miejsc szuka śladów tego imperium i również potomków, nacji które w jakiś sposób do Czyngis-chana się odwołują. Podróż przebiega m.in. przez Osetię, Dagestan, Kazachstan, Ałma Atę i Kirgistan, do Chin.
Autor jest Amerykaninem, ale dobrze znającym Rosję i tu mieszkającym od lat. Ba, nawet powiedziałbym do pewnego stopnia przebija z kartek tej książki, że jest rusofilem zakochanym w kulturze i "duszy rosyjskiej " - tyle, że zasmuconym bo Rosja, pewnie jak każdy kraj podlegający komercjalizacji i "demokracji" bardzo się zmienia. Podróż, którą Jeffrey Tayler zaplanował była dość szalona - samotnie, bez specjalnych planów podróży i biletów i polegając tylko na pewnych spotkaniach poumawianych przez znajomych. Dzięki temu, że wybiera drogi mniej uczęszczane, lokalne środki transportu (czasem walcząc o bilety) i spotyka się z normalnymi ludźmi  (jacyś przedsiębiorcy, czasem bezrobotni, studenci) relacja z tej wyprawy to nie tylko opis tego jak wygląda miasto dla turysty, ale jak to wygląda z punktu widzenia mieszkańców, jak się żyje tubylcom i (co jest czasem bardzo interesujące) jak oceniają obecne władze... 
całość recenzji na blogu: notatnik kulturalny

środa, 10 sierpnia 2011

Polska dla średnio zaawansowanych




„Zapytaj jeża i inne historie. 13 reportaży” Tomasz Słomczyński

Na obrzeżach głównego nurtu polskiego reportażu związanego ściśle ze środowiskiem „Gazety Wyborczej” pojawiło się nowe, obiecujące nazwisko - Słomczyński. Dziennikarz związany zawodowo z „Polska Dziennik Bałtycki” pokazał, że można robić bardzo dobre dziennikarstwo również na stronach lokalnych gazet.

„Zapytaj jeża i inne historie” to zbiór 13 reportaży poświeconych Polsce współczesnej.

Całość recenzji - zapraszam na moją stronę >>TUTAJ