poniedziałek, 5 września 2011

"Zrób sobie raj" Mariusz Szczygieł

Mariusz Szczygieł określa siebie we wstępie jako "niechlujnego czechofila" i ewidentnie potwierdza to na kartach tej książki. Jednak wcale nie działa to na jej niekorzyść, a wręcz przeciwnie, gdyż dzięki temu, że autor tak lekko lawiruje pomiędzy tematami zbawnymi ("Po obu stronach okna", "Wytwórnia śmiechu", "Kraj raj"), a tymi cięższego kalibru ("Naród z kodem do domofonu", "Czy mógłbym nie wierzyć?", "Tu nikt nie lubi cierpieć") otrzymujemy słodko - gorzką prawdę o naszych południowych sąsiadach w najlepszym wydaniu!

Motywem przewodnim całej książki jest Bóg i wiara. Choć autor przyłożył się do tematu i bardzo rzeczowo opisuje skąd w Czechach tyle niechęci do kościoła , to jednak daleko mu do tonu pouczająco - moralizatorskiego, dzięki czemu czytelnik otrzymuje pełny obraz czeskiego ateizmu, jednak bez zbędnego patosu czy też dramatyzmu, jak to często w książkach tego typu bywa.

Oprócz tematu samego kościoła poruszane są też kwestie raczej luźno związane z wiarą. Zawsze jest jakiś punkt zaczepienie z religią, jednak niejednokrotnie temat zaczyna żyć własnym życiem i dzięki temu obraz Czechów staje się jeszcze pełniejszy, bo o to dowiadujemy się kto jest "u Pepiczków" ceniony, np. Egon Bondy (filozof i pisarz, przyjaciel Hrabala), Jan Saudek (genialny fotograf) , David Cerny ( bardzo kontrowersyjny rzeźbiarz) lub też co Czesi mają do powiedzenia na temat swojego państwa, czy też szeroko pojętej dumy narodowej (rozdział "Kraj raj" jest tego świetną kwintesencją. Szczygieł przytacza w nim przykłady 20 krajów i ich hymnów narodowych, po czym puentuje: "W hymnach świata idzie się, kroczy, maszeruje, zdobywa i niesie sztandar. W czeskim - prawdopodobnie się leży" (str. 253) )

Więcej tutaj.