środa, 14 grudnia 2011

Ja, Phoolan Devi, królowa bandytów

Phoolan Devi
Wydawnictwo Tenten, Warszawa 1996

Książka jest autobiografią legendarnej w Indiach postaci, przez jednych uwielbianej i uważanej za wcielenie bogini Durgi, przez innych znienawidzonej za to, co robiła i kim była. A była kimś w rodzaju indyjskiego Janosika, szefową bandy dakoitów (bandytów), łupiła i karała bogatych, a wspomagała biednych i mściła ich krzywdy. 
 
Jej niezwykłe życie spisane zostało w sposób również niezwykły, jak na autobiografię, Phoolan była bowiem niepiśmienna. Opowiedzianą przez nią historię opracowało dwoje pisarzy: Marie Thérèse Cuny i Paul Rambali, i zapewne ich zasługą jest, że literacko książka ma całkiem niezły poziom, co jest raczej rzadkością w tego typu wspomnieniowych pozycjach prostych ludzi.

Phoolan pochodziła z najniższej w Indiach kasty śiudrów, z ubogiej wioski w stanie Uttar Pradeś, a dotarła na szczyty władzy. Droga do tego wiodła poprzez lata cierpień i upokorzeń. Nie tolerowana we własnej społeczności z powodu buntowniczej natury, nie pozwalającej zaakceptować opresyjnego dla ubogich (a zwłaszcza dla kobiet) systemu, jakim rządziła się wioskowa wspólnota, Phoolan trafiła do dakoitów, by z czasem stanąć na czele jednej z band. Za swoją przestępczą działalność spędziła bez wyroku w więzieniu 11 lat, ale gdy wyszła na wolność, sława królowej bandytów i obrończyni najuboższych wyniosła ją aż do indyjskiego parlamentu. Jednak jej wyczynów nie zapomnieli nie tylko zwolennicy, ale i wrogowie. W 2001 roku została zamordowana, podobno w zemście za masakrę dokonaną przed laty przez jej bandę.

Autobiografia Phoolan Devi była w Europie bestsellerem, w Polsce nie zyskała chyba jednak wielkiej poczytności, a szkoda, bo książka jest naprawdę świetna. Zwłaszcza pierwsza połowa, w której autorka opowiada swoje losy przed dołączeniem do dakoitów, nie da się porównać z niczym, co dotychczas napisano o warunkach życia indyjskiej biedoty. To wstrząsające świadectwo stosunków społecznych panujących na indyjskiej wsi. I choć wspomnienia Phoolan są sprzed kilkudziesięciu lat, nic nie wskazuje na to, aby do dzisiejszych czasów zaszła jakaś znacząca poprawa. Nędzna wegetacja, pozwalająca tylko na przeżycie, stałe uczucie głodu i strachu przed pobiciem przez „lepszych” od siebie, wyzysk i analfabetyzm są nadal udziałem milionów Hindusów, a sytuacja kobiet jest gorsza nawet niż w społecznościach muzułmańskich. Jak w pewnym momencie mówi Phoolan, źle jest urodzić się w biednej rodzinie, w niskiej kaście, ale jeszcze gorzej urodzić się kobietą. Pytana kiedyś, czy chciałaby odrodzić się, jako Phoolan Devi, odpowiedziała, że wolałaby już być zwierzęciem, przynajmniej miałaby godność. W tym wcieleniu walczyła właśnie o to godność i nigdy nie mogła pogodzić się z z zależnością od urodzonych w wyższej kaście i od mężczyzn, za co przyszło jej zapłacić życiem, jakiego za nic nie chciałaby przeżyć ponownie.

Każdy, kogo interesują Indie, kto chciałby poznać panujące tam warunki i zależności, powinien sięgnąć po tę książkę, właśnie ze względu na pochodzenie autorki, gwarantujące prawdziwość opisu praw rządzących życiem najuboższych warstw społeczeństwa hinduskiego, jakiej nie znajdzie się chyba nigdzie indziej. Niezwykłość książki polega przede wszystkim na tym, że została napisana nie przez kogoś z zewnątrz, nie przez jakiegoś wykształconego obserwatora, ale przez osobę stojącą najniżej na społecznej drabinie. Wprawdzie w drugiej połowie książki, gdy Phoolan opisuje swoje bandyckie wyczyny, z wiarygodnością jest już gorzej, jednak i tak gorąco zachęcam Was do przeczytania autobiografii indyjskiej „królowej bandytów”.  
W więcej na temat książki na moim blogu. Zapraszam.