poniedziałek, 1 grudnia 2014

"Żywot wspinacza strachliwego" - Jacek Kamler

Żywot wspinacza strachliwego
Jacek Kamler

Wydawnictwo Annapurna, 2014
428 stron
autobiografia, wspomnienia, podróże

Mówi się, że każdy może napisać jedną dobrą książką. O swoim życiu. Ale trzeba jednocześnie mieć o czym opowiadać. Żywot wspinacza strachliwego nie jest książką tylko o górach, jak można by sądzić po okładce. Jest książką o losach człowieka. W latach młodości, w czasach trudnych i lepszych. Jest też książką o życiu w ojczyźnie i na obczyźnie. Autor wspomni o wielu podróżach, górskich wędrówkach, ale także o prawdach, które mogłyby być naszymi. Choć jest to wieloaspektowa książka o codzienności, czytelnikowi obca będzie nuda i szarość.

Urodzony w Warszawie w 1933 roku Jacek Kamler postanowił opowiedzieć swoją historię. Historię barwną i pełną przygód. W tej bardzo ciekawej autobiografii nie brak anegdotek w najmłodszych lat oraz opowieści wojennych, które wzbudzą w czytelniku strach. O śmierci nikt z nami nie gadał. A żeby było ciepło i żebyśmy tę kaszę co dzień mieli, to była sprawa mamy, a nam dzieciom nic do tego. Moim problemem był brak ulubionych książek albo kolejki na szynach. Śmierć, ta prawdziwa, nie książkowa, była gdzieś daleko, może ktoś ją tam spotykał, ale przecież nie ja. Niemcy to był inny świat, z którym zetknąłem się tylko raz, gdy schwytano mnie w łapance. [1]

Dzięki kolejnym stronom tej pozycji niektórzy mogą sobie przypomnieć (a inni poznać) absurdy życia w czasach komuny. Jeżeli tym młodszym osobom, nie dane było poznać tych anegdot z ust najbliższych, Żywot wspinacza strachliwego okaże się bardzo interesującą propozycją, bo pełną opowieści jakby z innego, dalekiego świata. Pod gaciami i koszulami odkryłem równo ułożone roczniki paryskiej Kultury. Dynamit istny w tamtych czasach! Prokuratura murowana! [2]

Największą pasją Jacka Kamlera są góry. W książce – do pewnego czasu - aż roi się od tatrzańskich opowieści. Doświadczeń mężczyzny, ale także opowieści o cenionych przez niego ludziach, których życie wyznacza wędrówka po górach. W tamtych czasach autor książki dużo się wspinał. Pragnął zdobywać kolejne szczyty. Coś jednak nakazało mu przerwać to zachłanne pokonywanie górskich szlaków. Intuicja? Kolejne zdarzenia, które obserwował? Strach? Czułem, że przekroczyłem swoje górskie maksimum i teraz już tylko będę się cofał. [3]