sobota, 8 października 2011

Podróże z Herodotem

Ryszard Kapuściński
Wydawnictwo Znak, Kraków 2004

Podróże z Herodotem nie są właściwie reportażami, a przynajmniej nie typowymi, bo oprócz przekraczania granic między krajami i społeczeństwami Kapuściński przekracza w niej granice czasu. Obszerne fragmenty, całe rozdziały nie tylko nawiązują, ale wręcz stanowią streszczenie lub cytaty z dzieła Herodota. 

Dzieje Herodota towarzyszyły Ryszardowi Kapuścińskiemu od samego początku, od pierwszej podróży, w którą „Sztandar Młodych” wysłał go, wówczas początkującego dziennikarza, aż do Indii. Później zabierał książkę ze sobą niemal wszędzie, gdzie wyruszał. Żyjący w V wieku p.n.e. Herodot stał się jego mentorem, wzorcem. I w jednej ze swoich ostatnich książek, w Podróżach z Herodotem Kapuściński pokazał, jak dojrzewał jako reporter, jak kształtował się jego warsztat. Na początku miał jedno marzenie – przekroczyć granicę, nieważne którą. Podróżując w towarzystwie Herodota odkrywa stopniowo (a czytelnik wraz z nim), że do przekroczenia są nie tylko granice terytoriów i że prowincjonalizmem jest nie tylko zamykanie się w granicach przestrzennych, ale również w swoich zwyczajach, mentalności, czasie. 

Odkrywa też inną rzecz: subiektywizm postrzegania świata. I uprzedza nas uczciwie, abyśmy nie brali bezkrytycznie tego, co nam opisuje. Reporter czerpie swoją wiedzę o świecie nie tylko z własnych obserwacji, bo wtedy byłaby to wiedza uboga, niepełna.
Więcej na moim blogu. Zapraszam.