poniedziałek, 18 kwietnia 2011

"Cesarz" Ryszard Kapuściński

Książka, która powszechnie została uznana za pamflet totalitaryzmu, choć zadania krytyków są tu podzielone.

Pamflet - utwór publicystyczny lub literacki, nierzadko anonimowy, zmierzający do zdemaskowania, ośmieszenia i poniżenia osoby, środowiska społecznego, instytucji. Posługuje się ekspresywną retoryką, przejaskrawieniami w sformułowaniach, elementami satyrycznymi. To gatunek literacki, który wywodzi się z rzymskich epigramatów o treści satyrycznej, ale pojęcie objęło zasięgiem różnorodne formy literackie. Swój rozkwit pamflet przeżywa w dobie oświecenia. Tematyka pamfletu dotyczy najczęściej spraw politycznych, obyczajowych i religijnych, przy czym nie dość ostro rysują się granice między wyodrębnionymi grupami (źródło Wikipedia)

Hajle Sellasje, czyli  "Cesarz Haile Selassie I, Zwycięski Lew Plemienia Judy, Wybraniec Boży, Król Królów Etiopii". To właśnie jego opisuje Kapuściński. Z ust jego dawnej świty dworskiej dowiadujemy się jaki był naprawdę.

Władca Etiopii posiadał ściśle określony plan dnia, którego starannie przestrzegał od 44 lat. Dzień zaczynał od spacerku przez swój ogród oraz wysłuchania donosów, ponieważ sen cesarza jest dobrą porą dla spiskowców i zamachów stanu. W ten oto sposób Hajle Sellasje wysłuchiwał raportu ministra wywiadu. Potem każda godzina była przeznaczona dla kogoś innego: godzina nominacji, ministrów, sądu. Wszystko było dokładnie zaplanowane. Kapuściński opisując władcę Etiopii, skupia się na tym, co zawsze interesuje ludzi najbardziej, a więc pisze o jego  kaprysach, manierach, bogactwach.

Jednak czytając kolejną już książkę o Afryce, ta jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że Europę i Afrykę dzieli przepaść. Przepaść, która jest nie do pokonania i uwidacznia się na każdej płaszczyźnie: cywilizacyjnej, mentalnej, ekonomicznej, edukacyjnej, społecznej, obyczajowej i tak dalej, i tak dalej. Dowody? Proszę bardzo. Europa(my) mamy Mozarta, Beethovena, Chopina, Afryka - stukanie w tam-tamy na bębenkach; Europa ma Bruegla, Van Gogha,  Picassa, Afryka - malunki na ścianach w jaskiniach; Europa ma Platona, Szekspira, Dostojewskiego,  Afryka - nie wiem w  sumie kogo; w Europie dominuje chrześcijaństwo, przykazania, w Afryce - mieszanka wszystkich wyznań po trochu, a jakieś tam przykazania, wyrzeczenia, niech ktoś spróbuje przekonać członka plemienia Tutsi, że jest bratem kogoś z Hutu i że trzeba go miłować oraz wybaczać, nie 7 a 77 razy.  Dlatego przepaść, taka bez widocznego dna i bez szansy na pomost  łączący Europę z Afryką.

Z takiej przepaści zdawał sobie trochę Hajle Sellasje, dlatego próbował wprowadzać reformy, chciał iść z duchem czasu. Na przykład zabronił kontynuowania zwyczaju polegającego na tym, że człowiek podejrzany o morderstwo musiał być publicznie zgładzony przez porąbanie, a egzekucji dokonywał najbliższy członek rodziny. W to miejsce wprowadził katów państwowych i wyznaczył specjalne punkty, gdzie dokonywano straceń bronią palną. Nowatorstwo i reforma jak cholera! Dla Afrykańczyków tak, ale z europejskiego punktu widzenia... 

Ale wracając do Kapuścińskiego.  Przedstawia on w książce władzę totalitarną w sposób ironiczny i groteskowy. Stara się przekazać, że totalitaryzm i despotyzm to system chory i niewydolny. Jego wewnętrzne sprzeczności prędzej czy później doprowadzą do jego śmierci. Szczególnie dobrze widać to w ostatnich scenach „Cesarza”, w których żołnierze wręcz symbolicznie zamykają na klucz drzwi do pałacu byłego cesarza. Cesarz staje się ofiarą systemu, który sam stworzył. Dochodzi więc do tak zwanej autokompromitacji władcy i jego idei.
    
"Cesarz" to nie tylko reportaż, to pełnowymiarowa powieść, tudzież wspaniały i nietypowy gatunek literacki. W książce wyczuwa się satyrę, ironię, groteskę. Wszystko to świadczy o niewątpliwym talencie reporterskim autora.

recenzja też u mnie  Zapraszam

5 komentarzy:

  1. W zasadzie to mogłabym się nie odezwać, ale skoro wyzwanie jest reporterskie to powinny liczyć się też pewne fakty, nie tylko opinie. Cesarz jest książką o uniwersalności pewnych mechanizmów władzy, więc nie wiem, jak ma się do niej wyliczanie afrykańskich braków. O cywilizacji białego człowieka i jego wyższości to się inni panowie rozpisywali, równie dobrze można pisać o tym, że w Afryce brak wieży Eiffla. W wikipedii można sobie wyszukać pisarzy wg krajów, Nadine Gordimer, Doris Lessing czy J.M Coetzee to tylko paru pisarzy stamtąd się wywodzących, posiadających zresztą Nobla. Teraz już autorka może wie kogo w sumie tam mają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja ma na celu omówienie utworu artystycznego lub naukowego w sposób czysto subiektywny.Pełni funkcję informacyjną, wartościującą, nakłaniającą lub zniechęcającą. Liczą się więc właśnie opinie, skojarzenia, odwołania i odczucia po przeczytaniu danego dzieła. Ja miałam takie, jak to opisałam.Właśnie między innymi to, że Afrykę i Europe dzieli przepaść. A autorzy, których podajesz urodzili się tylko w Afryce, większość z nich bardzo szybko z niej wyjechała(i chwała im za to). Wyjechali, żeby studiować i pracować, a Nobla oczywiście dostali, ale pisząc po angielsku (fakt to jest literatura afrykańska, ale szeroko rozumiana)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każde odczucie jest subiektywne, co nie znaczy, że jest trafne. Afryka to nie tylko tam-tamy, polowanie z dzidą na antylopy i lepianki z gliny. Jeśli ktoś urodził się w Afryce i pisze o swojej afrykańskiej tożsamości, to chyba jest to literatura afrykańska. I nie wiem czy rzeczywiście dzieli nas taka przepaść, jeśli argumentem ma być historia plemion Tutsi i Hutu. W końcu w środku kulturalnej Europy też jedni obywatele byli jeszcze nie tak dawno przekonani, że są lepsi od innych z powodu swojego wyznania czy rasy swojej matki.

    OdpowiedzUsuń
  4. A kto ma oceniać trafność subiektywnych odczuć? Trafny może być jakiś wniosek, a nie odczucia, które z reguły wiążą się z emocjami. A jeśli chodzi o argumenty co do przepaści, to historia plemion Tutsi i Hutu to tylko jeden z wielu, kropla w morzu.

    OdpowiedzUsuń
  5. I tożsamość afrykańska? Większość z tych co wyjechała posiada podwójne obywatelstwa i nie chcą wracać. Ciekawe dlaczego?

    OdpowiedzUsuń