Afryka otrzymuje na głowę mieszkańca więcej pomocy niż wszystkie kontynenty razem wzięte i jednocześnie tu znajduje się najwięcej "najuboższych krajów świata" - paradoks pomocowy.
Afryka dysponuje najszlachetniejszymi bogactwami naturalnymi i mimo to jest zadłużona - paradoks bogactw naturalnych.
W Afryce są kraje rolnicze o wielkim potencjale, ale ich rolnictwo jest tak zacofane, że muszą importować produkty żywnościowe - paradoks rolniczy.
O takiej właśnie Afryce pisze Klaus Brinkbäumer i wyrusza w podróż z byłym uchodźcą z Ghany – Johnem Ampanem, który po czternastu latach spędzonych w Europie postanowił powrócić do domu.
Podróż, taka jaką odbył John Ampan i jaką odbywały miliony innych, to narażenie się na niekończące się ryzyko. Na śmierć z ręki policjanta, na śmierć za Saharze, na trąd, na deportację u kresu podróży, na wywiezienie ciężarówką na Saharę i porzucenie bez mapy, wody i jedzenia. Na to, że nawet prawdziwe dokumenty nie muszą pomóc na przejściu granicznym, jeśli ich posiadacz ma czarny kolor skóry. Wreszcie na to, że nawet w afrykańskim porcie zdarzyć się może tak, że jedynymi przyjmowanymi walutami są euro i dolar. W swojej książce autor nie pisze tylko o Johnie, porusza w swym reportażu szereg problemów międzykontynentalnych, które wciąż oddalają Afrykę od Europy. Mówi o przyczynach, skutkach, dokonuje analizy. Poza tym reportaż wolny jest od dydaktyzmu, w prostych i wyrazistych słowach opisuje rzeczy trudne do wyobrażenia. Oddaje złożony i wielobarwny obraz Afryki. I tak jak twierdzą wydawcy: "W tej książce Europejczyk przegląda się w lustrze.."
Fragment swojej książki Brinkbäumer poświęcił Ryszardowi Kapuścińskiemu. Autor Afrykańskiej odysei gościł u Kapuścińskiego przez kilka dni, prowadząc dyskusje o Afryce, Herodocie, Bronisławie Malinowskim i krajach Trzeciego Świata. Niemiecki dziennikarz mówi o Kapuścińskim: ekspert, mistrz politycznego reportażu podróżniczego. Chociażby dla tych kilku ważnych opinii warto po nią sięgnąć.
Ta książka to reportaż drogi, lecz nikt nie chciałby w taką drogę wyruszyć. Albo reportaż o marzeniach, które sprowadzają się do snów o zaspokojeniu najprostszych potrzeb. O nadziei i szansie, która często jest złudzeniem. O życiu poza prawem i życiu bezprawnym naznaczonym stygmatem czarnej skóry. O anonimowej śmierci w wodach Morza Śródziemnego lub pośród piasków Sahary. Słowem - reportaż o ludzkim nieszczęściu doskonałym, czyli o afrykańskich uchodźcach zmierzających do europejskiego raju.
recenzja też U MNIE zapraszam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz