Do wyzwania "Reporterskim okiem" zgłosiłam, bo zauważyłam, że mam w literaturze reportażowej mam znaczne braki. Czytałam – jak każdy – Kapuścińskiego, ale było to tak dawno, że aż nie prawda.
Z zapartym tchem odkrywałam zniszczoną Hiroszimę z Johnem Hersey'em, ale od tego czasu za wiele nie przeczytałam. Dlatego oto jestem :) Chcę powtórzyć Kapuścińskiego i Hersey'a. W domu mam ze zbiorów podróżniczki Dorotki:
„Kobietę na krańcu świata” oraz „Etiopia. Ale Czat!” Martyny Wojciechowskiej,
„Trzy filiżanki Etiopii” Wojciecha Bobilewicza
oraz „Prowadził nas los” podpisaną przez Kingę & Chopina (może nie zawodowych reporterów, ale reportaż ze swojej podróży napisali).
Zajrzę jeszcze, czym dysponuje zaprzyjaźniona biblioteka. Mam chrapkę na Cejrowskiego i Pawlikowską, ale zobaczymy, co uda się upolować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz