niedziela, 30 stycznia 2011

"Dzisiej narysujemy śmierć" - Wojciech Tochman

   Tochman przywalił mnie tą książką jakby ważyła tonę, a ma zaledwie 150 stron... O ludobójstwie w Rwandzie trochę się już naczytałam, film obejrzałam, ale reportaż polskiego twórcy spowodował, iż jestem w wielkim szoku; mam w głowie nowe połączenia, ale nie są to synapsy neuronów, a jelita ofiar. Litery układające się w słowa niejednokrotnie raniły oczy niczym ostrze maczety, a emocje zawarte między nimi potrząsały mną z niewiarygodną siłą, namacalnie niemal łapiąc za ramiona.




















   Obawiałam się, że reportaż ten będzie czytaniem już czytanego, przybranego jedynie w nową oprawę. Ale nie, nic podobnego. Tochman naprawę po coś do tej Rwandy jeździł, stawiał odkrywcze pytania, naświetlał problem z niedotykanej dotąd strony. Drążył nie dając się zbyć. Starał się zachować reporterski obiektywizm, ale nie wahał się wyciągnąć palec i stwierdzić: "To ty jesteś winny". Zamiast silić się jedynie na odkrywanie warstw ziemi z ofiar 1994 roku w poszukiwaniu nie wiadomo właściwie komu do czego potrzebnej  prawdy, Tochman zdziera maskę obłudy jaką obwarował się wobec nich świat.  
Na całość recenzji zapraszam serdecznie na mojego bloga: Kartek szelest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz