Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2010
Yoani
Sánchez to absolwentka
filologii hiszpańskiej na uniwersytecie w Hawanie. Na krótko
wyjechała z Kuby, mieszkała w Szwajcarii, mogła tam zostać, ale
wróciła na Wyspę. Decyzja o powrocie jest niezrozumiała dla
nikogo, nawet dla niej samej. We wstępie do książki napisała:
„Nie wiem, co mnie popchnęło do spakowania walizek, „zrujnowania przyszłości” mojego syna i powrotu do miejsca, z którego prawie wszyscy chcą uciec. (…) Od jakiegoś czasu słyszałam głosik powtarzający: ”Uciekłaś, udało im się ciebie pozbyć”. Wielu z nas po jakimś czasie przyglądania się Wyspie z daleka zaczyna myśleć, że można wrócić i coś zmienić. To ułuda, która szybko mija, kiedy oficer straży granicznej patrzy na ciebie i pyta: „Po co przyjeżdżasz na Kubę?”. W tej chwili zdajesz sobie sprawę z tego, że wprawdzie dopiero co przyjechałaś, ale najlepiej byłoby natychmiast wyjechać.”1
Jednak nie
wyjechała, zamieszkała w rodzinnym mieszkaniu w ministerialnej
dzielnicy Hawany i zaczęła prowadzić blog, na którym opisuje
codzienność życia Kubańczyków, ale i swoje refleksje, wrażenia,
przemyślenia na temat tego, jak owa codzienność wygląda, na temat
oczekiwań, nadziei i rozczarowań rodaków. Za swoje dokonania
Yoani Sánchez wyróżniona
została wieloma nagrodami dziennikarskimi oraz w 2008 roku
umieszczona została przez amerykański tygodnik „Time” na liście
stu najbardziej wpływowych osób na świecie. Sama o sobie mówi, że
nie jest jakąś bohaterką i pisanie Generation Y jest
najodważniejszą rzeczą, jaką w życiu zrobiła, to ani represje
władzy ani ostracyzm otoczenia nie odwiodły jej od kontynuowania
bloga.
Cuba
libre to wybór (niechronologiczny) wpisów na tym blogu. Książka
obejmuje okres od założenia blogu w kwietniu 2007 roku do (bodajże)
lutego 2009 roku, ale Yoani Sánchez
prowadzi go nadal. Jest tłumaczony na kilkanaście języków,
również na polski. Sama książka na pewno warta przeczytania dla
osób, które chciałyby zorientować się, jak wygląda kubańska
rzeczywistość od środka, widziana oczami mieszkanki tego kraju,
choć nie wolna od subiektywnych ocen osoby, której obecna pozycja
społeczna i intelektualna oraz nadzieje na miejsce, jakie mogłaby
zająć w przyszłości w pełni demokratycznym kraju, znacznie
odbiegają od przeciętnej na Wyspie.
Więcej o
książce + zdjęcia z Kuby na moim blogu. Zapraszam.
1s.
21.
Swego czasu było głośno o tej książce, chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńTeraz pewnie znów będzie się o niej trochę mówić, bo autorka dostała zgodę wreszcie zgodę na (czasowy) wyjazd z Kuby. Dziś widziałam w telewizji migawkę, że jest w Brazylii, ale ma też jeździć po Europie, więc pewnie jeszcze o tym usłyszymy.
UsuńJej blog jest tłumaczony na kilkanaście języków, również na polski (choć tu tłumaczenie urywa się w ub. roku), wystarczy w google wpisać Generation X.
Nie dla mnie
OdpowiedzUsuń