niedziela, 9 marca 2014

Bractwo Bang Bang

Greg Marinovich & João Silva
Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2012
tłumaczenie: Wojciech Jagielski
okładka: Paweł Szczepanik
e-book

Kim są ludzie, którzy pchają się tam, skąd dobiegają strzały, tam, skąd każdy normalny, niezaangażowany bezpośrednio człowiek powinien jak najprędzej zwiewać, jeśli nie chce oberwać jakąś zabłąkaną kulą? Fotoreporterów, którzy dla dobrego zdjęcia nie wahali się podjąć każdego, nawet śmiertelnego ryzyka, w RPA nazwano Bractwem Bang Bang.  
Oficjalnie nie istniało, ale nieformalnie wszyscy je uznawali, tak jak uznawali, że trzon Bractwa stanowią Ken Oosterbroek, Kevin Carter, Greg Marinovich i João Silva. To o nich przede wszystkim opowiada wspólna książka Silvy i Marinowicha. Niesamowici ludzie. O tym, skąd się wzięli, co robili, dlaczego to robili i jaką cenę przyszło im za to płacić autorzy książki opowiadają słowami Marinowicha. Nie brak w niej scen obrazujących dylemat, co pierwsze, co ważniejsze – zdjęcie czy udzielenie pomocy ofiarom. Na ile fotoreporter jest uczestnikiem, a nie jedynie obserwatorem wydarzeń, a na ile ma moralny obowiązek ingerować w dokumentowaną rzeczywistość.

Już same tylko historie tych czterech i osnute na nich rozważania o sensie i celu pracy fotoreporterów wojennych, ich roli na miejscu tragicznych niejednokrotnie wydarzeń, ich moralnej odpowiedzialności za wybory między robieniem zdjęć, a niesieniem pomocy wystarczyłyby, abym uznała tę książkę za świetną. A przecież to nie wszystko, co godnie w niej uwagi.