
Tak jak przy poprzedniej książce Pawlikowskiej „Blondynka w Peru”, i tym razem nie było mowy o gruntownej charakterystyce opisywanego miejsca, chodziło raczej o przedstawienie kilku ciekawostek i przemyśleń, przywołanie atmosfery wyprawy i klimatu tego miejsca.
Do zapoznania się z dalszym ciągiem recenzji zapraszam na mój blog.