Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Littell Jonathan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Littell Jonathan. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 marca 2011

Czeczenia. Rok III

Jonathan Littell
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011
183 strony

Czeczenia. Rok III to zbiór reportaży o codzienności, ale i najnowszej historii Czeczenii. Autor pojechał tam w kwietniu 2009 roku, w trzecim roku rządów Ramzana Kadyrowa, namaszczonego na prezydenta przez Putina. Liczył na spotkanie z samym Kadyrowem, i choć do spotkania nie doszło, to przez dwa tygodnie obserwował, jak wygląda życie w kraju odbudowującym się po dwóch wojnach, rozmawiał ze zwykłymi ludźmi i z politykami. Po wyjeździe zbierał jeszcze materiały poza granicami Czeczenii – w trakcie rozmów z Rosjanami, tymi od władzy i tymi z „Memoriału” - największego rosyjskiego stowarzyszenia obrońców praw człowieka oraz z Czeczenami żyjącymi na emigracji.

Wyjeżdżał z Czeczenii przekonany, że w tym kraju żyje się lepiej niż przedtem, że można mówić o normalizacji. A miał z czym porównywać, bo był tam już wcześniej w 1996 i 1999 roku z pomocą humanitarną. Zamierzał napisać reportaże w optymistycznym tonie. Jednak zmienił zapatrywania, gdy po jego wyjeździe porwana i zamordowana została Natalia Estemirowa, działaczka „Memoriału”. Napisał reportaże od nowa. I końcowy efekt jego pracy, to co czytelnik dostaje do ręki, wcale nie jest optymistyczne, bo nic nie wskazuje na to, żeby w bliżej dającej się przewidzieć przyszłości w Czeczenii zrobiło się normalnie.

Z pozoru wszystko wygląda całkiem nieźle: kraj odbudowuje się na potęgę, znikły ślady wojny, miejsce ruin zajmują nowoczesne budynki, powstają osiedla mieszkaniowe i centra handlowe, ulice są oświetlone jak w wielkich europejskich metropoliach, na ulicach i w kawiarniach pełno ludzi, można swobodnie się poruszać (teoretycznie) po całym kraju. Wydawać by się mogło, że jedyną bolączką kraju jest przeogromna korupcja, obecna wszędzie, w każdym aspekcie życia. O tym ludzie mówią, na to narzekają.  
Ale jest jeszcze coś, o czym Czeczeni boją się mówić.

Dalej na moim blogu. Zapraszam.
Ewa